Premier poluje na piratów! Czy będą ginąć ludzie?

Niemałe kontrowersje budzi projekt zmian w ustawie Prawo o ruchu drogowym (i rozporządzeniach z nim związanych), który zakłada m.in. dodatkowe ograniczenia prędkości, ale też zmiany w pierwszeństwie osób pieszych. Jakby tego było mało rząd PiS niedawno wprowadził przepisy wprowadzające jazdę na tzw. „suwak” i korytarz życia. O tyle, o ile to drugie wyszło rządzącym całkiem nieźle, tak jazda na „suwak” pozostawia wiele luk i niedomówień! Czy z kolejnymi zmianami będzie tak samo? Jakie efekty one przyniosą i z czym powinni liczyć się kierowcy?

Nowe ograniczenia prędkości – czy będzie bezpieczniej?

Zmiany w Prawie o ruchu drogowym (dalej – PORD) zapowiedziane zostały przez premiera, Mateusza Morawieckiego jeszcze w kampanii wyborczej. Celem – jak zwykle – miała być poprawa bezpieczeństwa na drogach i walka z piratami drogowymi.

Jednym z elementów owej walki z zagrożeniami na drogach ma być wprowadzenie ograniczenia prędkości do 50 km/h w terenie zabudowanym nawet w nocy i utrata prawa jazdy przy przekroczeniu przez kierującego prędkości o 50 km/h także poza terenem zabudowanym (do tej pory prawo jazdy można było stracić z podobnym limitem jedynie w terenie zabudowanym!).

Ograniczenie prędkości w nocy – co się zmieni?

Tak naprawdę niewiele się zmieni. Obecnie w godzinach nocnych, czyli w myśl przepisów od 23:00 do 5:00, obowiązuje ograniczenie prędkości w obszarze zabudowanym do 60 km/h zatem o 10 km/h więcej niż za dnia! Jest to logiczne uzasadnienie, gdyż ruch nawet w dużych miastach jest znikomy w tych godzinach. Również ruch pieszych jest szczątkowy, a wypadki w godzinach nocnych stanowią niewielki, ledwo wykraczający poza granice błędu statystycznego procent wszystkich wypadków drogowych.

Nasuwa się więc pytanie o zasadność wprowadzanych zmian i ich rzeczywistym wpływie na poprawę bezpieczeństwa na drogach. Oczywiście nikt nie będzie się kłócił z tym, że całodobowe ograniczenie prędkości do 50 km/h w obszarze zabudowanym gwarantuje większe szanse na przeżycie – zwłaszcza potrąconemu pieszemu czy rowerzyście – jednak warunek musi być jeden: wszyscy kierowcy muszą zmiany w prawie respektować i ich przestrzegać! Czy tak jest? Naszym zdaniem Polacy wciąż jeżdżą za szybko, a egzekwowalność przepisów przez polską policję jest zbyt niska. Zatem sam zapis w PORD niewiele zmieni.

Nie chodzi o to, że policjanci nic w tym kierunku nie robią! Wręcz przeciwnie dwoją się i troją, ale wciąż mają za mało sprzętu i funkcjonariuszy, by przy obecnej ilości aut na droga znacząco przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa na drogach! Należałoby więc najpierw dofinansować służby mundurowe, aby mogły egzekwować przestrzeganie już istniejących i bardzo sensownych przepisów drogowych!

Utrata prawa jazdy poza terenem zabudowanym – czy to ma sens?

Oczywiście piratów należy karać i odbierać prawo jazdy osobom, które przekraczają prędkość o 50 km/h nawet poza obszarem zabudowanym – z takiego założenia wychodzi premier, Mateusz Morawiecki! Trudno się z nim nie zgodzić, gdyż osoba jadąca 150 km/h na godzinę w miejscu, gdzie można jechać „setką” albo pirat autostradowy jadący 200 km/h, kiedy wiadomo, że na autostradzie pojedziemy maksymalnie 140 km/h, jest potencjalnym mordercą!

Niemniej jednak należy wytknąć premierowi, że najpierw należałoby zadbać o dobry stan dróg każdego typu, właściwe malowanie pasów i przypomnieć, że prędkość nie jest jedyną przyczyną wypadków. Zwykle dochodzą do tego niedozwolone manewry (np. wyprzedzanie na linii ciągłej), czy brawura, brak doświadczenia przy złym stanie technicznym pojazdu (np. zużyte hamulce, zawieszenie czy kiepskie opony) i wiele innych czynników…

Może więc zanim zaczniemy karać kierowców i zabierać im prawa jazdy, należałoby zadbać o lepszą ich edukację, lepsze drogi pozwalające bezpiecznie przemieszczać się z dużą prędkości i – wreszcie – lepszy byt kierowców, których ciągle jeszcze nie stać na dobrej jakości auta nowe!

Bezwzględne pierwszeństwo dla pieszych – zmiany nieprzemyślane!

Niestety osoba piesza jest niechronionym i często też niewyedukowanym pod względem przepisów PORD uczestnikiem ruchu drogowego. Nieraz nawet osoby, które posiadają prawo jazdy i posługują się samochodami na co dzień, kiedy „zmieniają się” w pieszych, nie zdają sobie sprawy z tego, że kierowca osłonięty jest karoserią auta ważącego zwykle ponad tonę, a ich ciała nie mają żadnych zabezpieczeń. Dodatkowo piesi najczęściej nie zdają sobie sprawy z tego, że kierowca widzi znacznie mniej niż przechodzień, a prędkość z jaką porusza się samochód dodatkowo pomniejsza możliwości percepcji prowadzącego pojazd! To wszystko – i wiele innych czynników – sprawia, iż ryzyko potrącenia osób pieszych jest znacznie większe niż ryzyko kolizji pomiędzy dwoma pojazdami.

Jeśli doliczyć do tego niewłaściwą infrastrukturę drogową (źle oświetlone przejścia, źle rozmieszczone pasy, niewłaściwe oznakowanie itd.) otrzymamy prawdziwą „rosyjską ruletkę”, która na co dzień igra ze śmiercią uczestników ruchu. Co jeśli damy pieszym bezwzględne pierwszeństwo?

Co jeśli damy pieszym bezwzględne pierwszeństwo?

Czerwone światło, sygnalizator, źródło: pixabay.com
Już teraz jazda na suwak jest sforumuowana w PORD nieprecyzyjnie.
Co bedzie z pierwszeństwem dla pieszych? źródło: pixabay.com

Wyobraźmy sobie sytuację, kiedy pieszy ma pierwszeństwo przed samochodami, motocyklami, rowerami, pojazdami ciężarowymi i autobusami jeszcze zanim wejdzie na pasy (do tej pory miał pierwszeństwo wyłącznie na odpowiednio oznakowanym przejściu dla pieszych!)… jaka będzie reakcja kierowców, pieszych, i jak zmieni się ich zachowanie? Czy już teraz nie spotkaliśmy się z sytuacjami, kiedy chcieliśmy przejść przez przejście dla pieszych, a jakiś kierowca nas nie zauważył? A może jechaliśmy samochodem i pieszy wtargnął nam przed maskę (albo – o zgrozo – rowerzysta na przejściu!) i zaczął się odgrażać?

Każdy chyba był światkiem podobnych, stresujących i patologicznych zdarzeń na przejściach dla pieszych. Już teraz zdarzają się przypadki, kiedy rowerzyści z pełną prędkością przejeżdżają przez przejścia dla pieszych, „bo mają pierwszeństwo” – nie bacząc na żadne zagrożenia, w tym dystans, jaki potrzebuje pojazd mechaniczny, by zahamować. Już teraz niektórzy piesi uzurpują sobie pełne pierwszeństwo nie zwracając uwagi na innych uczestników ruchu, a przecież przeczytanie dziesięciu artykułów z Prawa o ruchu drogowym zajmie ledwo kilka minut! Już dzisiaj niektórzy kierowcy, co się tu chwali, zatrzymują, by przepuścić pieszych oczekujących na możliwość przejścia przez pasy! Po co więc zbędne zapisy ustawy?

Dlatego właśnie pisaliśmy, iż planowane zmiany są nieprzemyślane. Obecne przepisy wypracowane zostały przez lata i nie były efektem żadnej kampanii wyborczej, w której poprawa bezpieczeństwa podnosiła politykom słupki poparcia. Obawiamy się – z resztą nie tylko my! – że wprowadzone zmiany będą miały odwrotny od ogłoszonego i zamierzonego efektu. Dojdzie do większej liczby potrąceń, bo z perspektywy kierowcy zacznie się nagle pojawiać przed maską więcej pieszych. To z kolei doprowadzi do sporej ilości kolizji, bo przecież nikt nie chce celowo pieszego potrącić i chyba każdy kierowca będzie próbował za wszelką cenę takiego obrotu wydarzeń uniknąć! No i wreszcie – o zgrozo! – winę za każde potrącenie pieszego zrzuci się bezwzględnie na kierowcę, co w wielu przypadkach będzie wręcz krzywdzące, nie wspominając już o niesprawiedliwości!

Jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze z mandatów!

Apelujemy zatem do premiera i polityków, by dokładnie przemyślał zmiany, jakie chce wprowadzić. Ograniczenia prędkości – tak, nadmierne prawa pieszych – nie! Jeśli pan premier i PiS chce zadbać o poprawę bezpieczeństwa pieszych prosimy o inwestycje w kładki, tunele, światła i oświetlenie feralnych przejść, a nie dawanie pierwszeństwa, które doprowadzi do samowoli i w efekcie wprowadzi na drogach zamęt.

Inwestycje jednak kosztują, a proponowane zmiany w PORD i przepisach pokrewnych dadzą policji nowe możliwości wypisywania drogich mandatów. Do tego przygotowano już odpowiednie zmiany, o czym pisaliśmy tutaj, a w toku są kolejne modyfikacje taryfikatorów! Wygląda więc na to, że albo rząd z premierem Morawieckim na czele znowu próbuje upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, albo pod otoczką pozytywnych zmian w PORD szuka dodatkowych wpływów do budżetu państwa, co jak wiemy pozwoli m.in. na dalsze pompowanie gotówki w programy takie jak 500+, na które zaczyna funduszy – niestety – brakować…

GB

Nasza reklama koszulek z nadrukiem SUCHE KOSZULKI: t-shirt, koszulka, nadruk, bluza, kubek, poduszka, torba, etui na telefon!
Obserwuj i podziel się:

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *