Sondaż wyborczy: PiS na prowadzeniu! Czy ma się czego obawiać?

Niedawno w mediach pojawiły się sondaże wyborcze. Prawo i Sprawiedliwość prowadzi w każdym z nich, jednak wszystko wskazuje na to, że pomimo dobrych nastrojów, w partii Jarosława Kaczyńskiego panuje lekkie napięcie. Mówi się, że PiS czegoś się obawia. Jeśli rzeczywiście partia rządząca ma się czego obawiać, to co to może być?!

Najnowszy sondaż wyborczy

Zacznijmy od najważniejszego czyli od tego, jakie są wyniki sondaży. Okazuje się bowiem, że ciągle na prowadzeniu utrzymuje się Prawo i Sprawiedliwość (42 procent). Na drugim miejscu plasuje się Koalicja Obywatelska (29 procent), potem Lewica (13 procent), a stawkę zamyka Konfederacja (5 procent). Wg tego sondażu do sejmu nie weszłoby PSL wraz z Koalicją Polską (4 procent). Takie dane podała Gazeta Wyborcza.

Z kolei portal TVN24 podaje swój własny, alternatywny sondaż wyborczy. Tu PiS także wygrywa jednak wynik to już 40 procent, KO – 28 procent, Lewica – 10 procent, Konfederacja – 7 procent, Kukiz 15′ i PSL – 5 procent.

Jeśli chodzi o sondaż dla GW, to PiS uzyskał by większość parlamentarną. Gdyby jednak partia Jarosława Kaczyńskiego otrzymała o jeden punkt procentowy mniej w wyborach, to musiałaby szukać koalicjanta lub prowadzić rząd mniejszościowy.

Czego boi się PiS przed wyborami?

Sondaż wyborczy - ilustracja wyścigu, źródło: pixabay.com
Sondaż wyborczy – ilustracja wyścigu, źródło: pixabay.com

Z powyższych argumentów jasno wynika, że Prawo i Sprawiedliwość ma się czego obawiać. Scenariuszem idealnym dla tej partii byłoby, gdyby wynik wyborów pozwolił jej stanowić większość w sejmie samodzielnie. Sprawiłoby to, że partia Jarosława Kaczyńskiego mogłaby stanowić dowolne prawo bez liczenia się z jakimkolwiek koalicjantem (który niejednokrotnie pełni rolę swego rodzaju cenzora), a przy odrobinie dyscypliny w swoich szeregach, rządzący mogliby robić, co im się rzewnie podoba. O wprowadzonych ustawach i innych działaniach rządu mogliby się Polacy dowiadywać post-factum, a wtedy zwykle jest już za późno na jakąkolwiek reakcję.

Patrząc jednak z drugiej strony rządzący mieliby swobodę w działaniu i niewiele podjętych przez opozycję akcji mogłoby im przeszkodzić w rządzeniu krajem. Tak działa demokracja, a skoro naród w większości powierza jednej partii rządzenie Polską, to pozostaje mieć tylko nadzieję, iż będzie to wybór mądry i przemyślany – nie podyktowany bynajmniej żadnymi względami finansowymi i nieprzesłonięty kiełbasą wyborczą!

PiS namawia do udziału w wyborach

Obecna sytuacja to rzecz bez wcześniejszego precedensu – bynajmniej nie na tak wielką skalę. Prawo i Sprawiedliwość namawia swój elektorat do udziału w wyborach. Znaczy to tylko, że kierownictwo partii rządzącej wyciąga wnioski nie tylko ze swoich błędów, ale i z błędów swoich przeciwników.

Już kiedyś mieliśmy w kraju sytuację, kiedy sondaże wyborcze były przychylne Platformie Obywatelskiej, jednak słabo zmotywowany do udziału w głosowaniu elektorat, pomimo silnej deklaracji poparcia dla PO, pokpił sprawę i nie dał partii tak wysokich wyników, jak przewidywały sondaże wyborcze. Prawo i Sprawiedliwość – jak przypuszczamy – najbardziej w tej chwili obawia się tego właśnie, że wyborcy popierający tę partię będą tak pewni jej zwycięstwa, że nie wezmą udziału w wyborach oddając część „procentów” politycznym oponentom PiS-u.

Obawy są uzasadnione, ponieważ działa tu psychologiczna ułuda każąca przypuszczać, iż w obliczu milionów głosów pojedynczy wyborca nie ma większej siły decydowania o losach Polski. Nic bardziej mylnego. Owe miliony głosów to przy frekwencji 40% (a to duża frekwencja) i 30 mln osób uprawnionych do głosowania przeliczają się na 12 milionów wydanych kart do głosowania. Dalej idąc tym tropem głosy dzielą się między okręgi i poszczególnych kandydatów, a te z kolei w dość skomplikowany sposób przeliczają się na mandaty w sejmie. Ujmując rzecz prościej: przy dość zaciętej walce wyborczej każdy głos dla danej partii jest na wagę złota.

Kiedy wybory i podsumowanie

O tym, że PiS walczy o każdy głos, mogą świadczyć nawoływania polityków o liczny udział w wyborach, których datę wyznaczono na 13 października 2019 r. Do udziału w wyborach również namawiają księża nie tylko wygłaszając ogłoszenia parafialne, ale nawet podczas homilii. Nie twierdzimy, że nawołują do głosowania na konkretną partię, ale raczej o spełnienie obywatelskiego obowiązku. Nie ulega jednak wątpliwości, że polski Kościół już od dawna sympatyzował z partią rządzącą.

GB

Nasza reklama koszulek z nadrukiem SUCHE KOSZULKI: t-shirt, koszulka, nadruk, bluza, kubek, poduszka, torba, etui na telefon!
Obserwuj i podziel się:

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *