Donald Trump nie przyjedzie do Polski! Prowokacja, czy zrządzenie losu?

Miała być wielka feta. Rząd i prezydent naszego kraju cieszyli się ogromnie na przyjazd głowy światowego mocarstwa do Polski. Byłoby to wydarzenie wielce Prawu i Sprawiedliwości na rękę bratać się z Donaldem Trumpem, ale zamiast tego partia rządząca została spoliczkowana. Prezydent USA wysyła do Polski swojego zastępcę. Czy jest to działanie zamierzone, czy zwykły zbieg okoliczności?

Prezydent USA nie przyjedzie do Polski

D. Trump podczas jednego ze swoich przemówień, źródło: pixabay.com
D. Trump podczas jednego ze swoich przemówień, źródło: pixabay.com

We czwartek (29 sierpnia 2019 r.) ogłoszono, że Donald Trump zrezygnował z wylotu do Polski, gdzie uczestniczyć miał obchodach upamiętniających kolejną rocznicę wybuchu II wojny światowej. Jest to wydarzenie, które nie jest istotne historycznie tylko i wyłącznie dla Polaków, ale – w zasadzie – dla całego świata. II wojna światowa ukształtowała sytuację geopolityczną współczesnego świata – także Stanów Zjednoczonych. Dlaczego więc prezydent USA nie przyjedzie do Polski uczcić rocznicę wybuchu wojny, którą jego kraj pomógł zakończyć?

Czy Huragan Dorian miał wpływ na decyzję Trumpa o wylocie do Polski?

Początkowo amerykańskie media podawały informację o tym, że główną przyczyną, dla której Donald Trump nie przyleci do Polski, jest nadciągający nad terytorium USA huragan Dorian. Przygotowania do mogącej nastąpić sytuacji kryzysowej miały być ważniejsze od politycznych rozmów czy negocjacji, które rzekomo zostały odłożone na inny czas. Ostatnio jednak na jaw wychodzą kolejne ciekawe doniesienia pochodzące od analityków i osób związanych ze środowiskiem prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Dlaczego Donald Trump nie przyleci do Polski?

Odpowiedź na powyższe pytanie nie wydaje się trudna, jeśli pod uwagę weźmie się głosy elektorskie jakie można uzyskać w poszczególnych stanach. Floryda pod tym względem jest trzecim stanem zaraz po Kalifornii i Teksasie. Jest to więc ważny dla Trumpa stan, w którym wygrana jest na wagę złota i może zaważyć o wygraniu całych zbliżających się w 2020 r. wyborów prezydenckich w USA. Przypomnijmy tylko, że właśnie na Florydzie D. Trump wygrał w 2016 r., a ilość uzyskanych tam głosów elektorskich miała znaczący wpływ na całkowity wynik wyborów. Nie dziwi więc fakt, iż obecność na Florydzie podczas trudnych, huraganowych dni jest dla prezydenta Stanów Zjednoczonych ważniejsza od wizyty w Polsce.

Huragan i Floryda to tylko wykręt?

„Washington Post” donosił ostatnio, jakoby prezydent Donald J. Trump już kilka dni wcześniej planował odwołanie przylotu do Polski. Potwierdzać ten fakt wydaje się też to, że prezydent USA odwołał także wizytę w Danii, do której przybyć miał zaraz po szczycie G7 (Francja). Wszystko wskazuje na to, że Dania nagrabiła sobie u Trumpa sprzeciwem w sprawie odkupienia przez USA Grenlandii. Niezależnie od przyczyn, cała sytuacja pokazuje jednak, że skorzystano z pierwszej sposobności, jaka się nadarzyła, aby odwołać przylot do naszego kraju.

Miało być tak pięknie, a wyszło jak zwykle?

Niestety w Polsce wprowadzono pierwszy, najniższy stopień zagrożenia antyterrorystycznego specjalnie na przyjazd Donalda J. Trumpa do Polski. Prawo i Sprawiedliwość zapewne zacierało ręce na wieść o możliwości pertraktacji z głową tak silnego politycznie i militarnie państwa jakim są Stany Zjednoczone. Gdyby udało się wynegocjować zniesienie WIZ z samym D. Trumpem, sukces w kampanii wyborczej byłby świętowany zapewne aż do jej końca. Niestety sytuacja i decyzja prezydenta USA sprawiła, że skończyło się na lekkim policzku wymierzonym w stronę Polski, bo zamiast głowy państwa przybyć ma jej zastępca. A to właśnie może obnażać stosunek USA do małej Polski i jej nic w świecie nieznaczących polityków, którzy chcieli się pokazać – nie pierwszy z resztą raz.

GB

Obserwuj i podziel się:

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *