András Arató – jak jeden uśmiech uczynił go sławnym!

Całkowicie siwy i częściowo łysy mężczyzna, obecnie 75-letni, Andreas Arato opowiedział w Kijowie o tym, jak stał się jedną z najpopularniejszych twarzy internetu! Historia jest prosta, ale niesamowita. W dodatku oddaje w pełni klimat XXI w., gdzie każdy za pośrednictwem internetu może stać się sławny.

András Arató – kim jest poza internetem?

Andreas Arato, Hide the Pain Harold!
Andreas Arato, Hide the Pain Harold!

András Arató, znany też jako Andreas Arató, urodził się w 1944 w miejscowości (której i tak nazwy nie jesteśmy w stanie wymówić) na Węgrzech. Ukończył uniwersytet i całe życie pracował w różnego typu placówkach badawczych zajmujących się bardziej lub mniej ściśle światłem. Na tym polu András odnosił sporo sukcesów, bo był nawet wiceprzewodniczącym stowarzyszenia – jak sam mówi – „Light Society”.

Prawie przypadkowo stał się sławny

Na pewno sławy się nie spodziewał – to przyznaje sam w każdym niemalże wywiadzie, chociaż jego osoba nie znalazła się w internecie przypadkiem. András Arató sam wspomina, że wszystko zaczęło się po wyjeździe wakacyjnym do Turcji. Opublikował wtedy kilka zdjęć w mediach społecznościowych (jeszcze nie był to czas panowania Facebooka!), aby pochwalić się wycieczką swoim znajomym. Wszystko zauważył pewien profesjonalny fotograf…

András Arató dostał poważną propozycję sesji fotograficznej. Miała to być próba, bo fotograf – jak twierdził – szukał kogoś właśnie takiego jak nasz memiczny bohater! Sesja była nadzwyczaj udana i zaowocowała umową na użyczenie wizerunku Andrasa dla różnych, internetowych potrzeb. Arató zastrzegł sobie tylko, że jego zdjęcia nie mogą być powiązane z seksem, religią i polityką, bo – jak sam stwierdził – to ludzi dzieli, a on by tego nie chciał!

Zdjęcia Arató pojawiły się w sposób komercyjny w internecie

Były to zgodne z umową zdjęcia komercyjne. I tak András Arató został twarzą szpitala (jako model zagrał lekarza z narzuconym stetoskopem), był biznesmenem, budowlańcem i innymi postaciami w zależności od potrzeb. Ktoś jednak wychwycił jedno zdjęcie Arató. Celebryta pamięta moment jego zrobienia, kiedy fotograf kazał mu się uśmiechnąć w specyficzny sposób. Ten nieco wymuszony uśmiech został wychwycony przez jednego z internautów. Dorobiono do zdjęcia podpis…

„Hide the pain, Harold” – pierwszy mem z Andrásem Arató

Taki podpis („Hide the pain, Harold„) widniał pod pierwszym memem ze zdjęciem Andrása Arató. W tłumaczeniu z angielskiego oznacza on „Ukryj ból, Haroldzie”. Ktoś zwyczajnie dopatrzył się grymasu bólu w połączeniu z wymuszonym uśmiechem na twarzy Andrása Arató i skwitował wszystko zwięzłym podpisem. Całość niemalże od razu rozśmieszyła internet i rozeszła się jak ciepłe bułeczki po świecie. Chyba każdy widział „dziadka z memów” choć jeden raz w życiu!

Siwy dziadek z memów – prawdziwa historia!

Sławę odczuł András Arató niemalże natychmiast, choć przypadkowo. Niczego nieświadomy sprawdzał, gdzie znalazły się jego komercyjne fotki. Wtedy trafił na pierwsze memy. Jego gniew był spory i pierwszym odruchem były działania dążące do usunięcia niechcianych obrazków. Po głębszym zastanowieniu András Arató doszedł jednak do wniosku, że jest to walka z wiatrakami i memy postanowił pozostawić same sobie.

Założył nawet swoją stronę internetową i media społecznościowe. Publikował tam swoje przemyślenia, jego zdaniem najlepsze memy i korespondował z fanami. Jak twierdzi większość maili jakie dostaje, to budujące podziękowania za radość, humor, uśmiech i motywację. Nam András Arató wydaje się być całkiem sympatycznym i niegłupim jegomościem. Jego wykład linkujemy poniżej:

Obserwuj i podziel się:

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *