Wyższe podatki dla bezdzietnych?

Rzeczpospolita podaje, że rząd PiS chce wyższych podatków dla osób bezdzietnych. Jak wiadomo, Prawo i Sprawiedliwość (wraz z koalicjantami) dwoi się i troi, aby zachęcić ludzi do prokreacji i podjęcia decyzji o posiadaniu potomstwa. Dlaczego?

Będzie brakować osób pracujących!

Rachunek, Paragon, źródło: pixabay.com
Rachunek, paragon, źródło: pixabay.com

Nie od dzisiaj wiadomo, że aby polski system emerytalny mógł funkcjonować potrzeba pracujących, którzy swoimi składkami utrzymają emerytów. Wszelkie szacunki wskazują jednak na to, że będzie brakowało około 4 milionów osób pracujących, aby sfinansować wydatki emerytalne i rentowe. Niestety nikt jeszcze nie wymyślił lepszego systemu, więc musimy uporać się z tym, co mamy i jak najlepiej się zorganizować.

Wyższy podatek dla bezdzietnych?

Projekt wyższych podatków dla osób bezdzietnych nie jest pomysłem nowym, ani tym bardziej tym, który miał wydostać się na światło dzienne. O tyle, o ile rozdawanie pieniędzy na programy wspomagające posiadanie potomstwa, np. „Rodzina 500+„, nikogo nie oburzają – przynajmniej do póki system trzyma się „kupy” i nie powoduje rozpadu gospodarki – tak pomniejszanie dobrobytu osób, które nie decydują się na potomstwo wydaje się rzeczą chybioną. Nie jest to ani sprawiedliwe, ani moralnie uzasadnione.

Co z ludźmi, którzy dzieci mieć nie mogą?

Na razie nie wiemy, czy wyższe podatki dla bezdzietnych będą miały jakieś wyjątki. Projekt jest na razie we wstępnej fazie powstawania, więc dopiero czas pokaże, czy mowa tu wyłącznie o tzw. singlach, czy wliczać się w to będą małżeństwa bezdzietne. Nie wiemy także, czy wykluczone z nowych przepisów będą osoby, które mieć dzieci z różnych powodów nie mogą.

Jak rząd tłumaczy wyższe podatki dla osób bezdzietnych?

PiS i jego ministrowie tłumaczą pomysł tym, że w innych krajach takie rozwiązania są powszechnie stosowane. Tu jednak należy zwrócić uwagę na zasadność tego pomysłu u jego podstaw, bo przecież od wprowadzenia programu „Rodzina 500+” życie dla osób bezdzietnych stało się automatycznie droższe.

Nie dość, że rodziny wielodzietne będące beneficjentami programu „Rodzina 500+” mogą sobie na więcej pozwolić, to zasiłek ten spowodował obecność w obiegu pieniądza nie mającego podparcia w pracy, czyli nie przynoszącego Polsce realnych korzyści. To znowu powoduje galopujący wzrost cen produktów spożywczych, paliwa i innych dóbr. Dlatego osoby nie korzystające z 500 plus obciążone są – choć niebezpośrednio – bardziej!

Gdzie są nasze pieniądze?

To pytanie ma swoje uzasadnienie, ponieważ rząd desperacko próbuje zasilić konta ZUS-u w tym również – jak już tu wspomniano – poprzez wyższe podatki dla bezdzietnych. Niedawno zlikwidowano otwarte fundusze emerytalne (OFE), z których część pieniędzy przelano na konta ZUS każdego obywatela, który posiadał w nich (w OFE) cokolwiek. Piszemy, że była to „część pieniędzy”, bo przecież każdy transfer został opodatkowany. Czyżby rząd szukał pieniędzy np. na program „Rodzina 500+” albo „trzynastkę” dla emerytów? Tego nie wiemy…

Dziwi też fakt, że brakuje w ZUS pieniędzy, bo czas pracy (35 i 30 lat – mężczyźni i kobiety) daje odpowiednio ok. 9 i 15 lat średniego pobierania emerytury (mężczyźni żyją średnio 74 lata, a kobiety 82 lata, a wiek emerytalny to odpowiednio 65 i 60 lat). Pracujemy zatem średnio 3 razy więcej niż korzystamy z wypracowanej przez te lata emerytury. Nawet uwzględniając obecność w tym systemie bezrobotnych i rencistów, dziwi fakt, że brakuje i będzie brakować, aż tak dużej liczby osób pracujących. Do tego stopnia, że PiS desperacko będzie musiało zwiększyć podatki dla osób bezdzietnych!

Obserwuj i podziel się:

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *