Pentagon niedawno protestował przeciwko przelotom rosyjskich bombowców w pobliżu Alaski, a tym czasem NORAD informuje, że doszło do kolejnego incydentu. Niedaleko terytorium USA pojawiły się Suchoje (SU-35) i Tupolewy (TU-95) – rosyjskie myśliwce i bombowce. Co tam robiły i czy istnieje ryzyko konfliktu zbrojnego pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Rosją?
F-22 Raptor przechwyciły rosyjskie bombowce TU-95
W ciągu ostatnich miesięcy odnotowano kilka podobnych prowokacji. Tym razem Amerykanie napotkali w pobliżu swoich granic aż cztery bombowce w szyku z dwoma myśliwcami! Wg Ministerstwa Obrony Narodowej Federacji Rosyjskiej myśliwce i bombowce przeprowadzały rutynowe loty wokół Alaski, Aleutów, Arktyki oraz nad Pacyfikiem.
Jak donosi Pentagon – samoloty znalazły się zbyt blisko Strefy Identyfikacji Powietrznej, co zaowocowało reakcją NORAD-u (North American Aerospace Defense Command – tłum.: Dowództwo Obrony Północno Amerykańskiej Przestrzeni Powietrznej). Ten zdecydował się na wysłanie samolotów F-22 Raptor w celu identyfikacji i przechwycenia potencjalnie wrogich celów. Jak samo dowództwo amerykańskie przyznaje samoloty rosyjskie nie przekroczyły wspomnianej granicy, a ta rozciąga się na 200 mil wgłąb oceanu. Zatem reakcja Amerykanów była nieco na wyrost.
Czy grozi nam wojna między Rosją a USA?
Zagrożenie konfliktem zbrojnym między dwoma mocarstwami nie jest wyższe niż do tej pory. Państwa te pozostają we względnie przyjaznych stosunkach dyplomatycznych i bardziej interesuje je wymiana handlowa i inne interesy niż konflikt zbrojny. Problemy i spory na linii Waszyngton – Kreml pojawiają się od czasu do czasu, ale wszystkie rozwiązywane są – jak do tej pory – drogą dyplomatyczną.
Rosjanie, z resztą, równie często borykają się z amerykańskimi samolotami, które notorycznie zbliżają się do granic Federacji Rosyjskiej, ale tak samo jak w omawianym tu przypadku, nie przekraczają bezpiecznych odległości.
Takie zbliżanie się do granic obcego państwa może być próbą sił i testem na szybkość reakcji. Jeśli zagrożenie traktowane jest poważnie, zwykle wysyłane są samoloty uzbrojone i nie są to bynajmniej maszyny drugiej jakości! Zatem jest to też dobry sposób na sprawdzenie potencjalnego arsenału i technologii drugiego mocarstwa. Rosjanie znani są z takich praktyk zarówno na lądzie, w powietrzu i na morzu.
Jeśli chodzi o granice morskie, to równie często, nawet na akwenach należących do Polski dochodzi i dochodziło już do podobnych zbliżeń. Jest to trochę niepokojące, ale jak do tej pory nie mamy informacji o bardziej poważnych incydentach. Pozostajemy zatem z ręką na pulsie i będziemy Was, drodzy czytelnicy, o rozwoju sytuacji informować na bieżąco!